„Niech nasz ciężki oddech w ciszy gór stanie się modlitwą; nasz wysiłek w słońcu, w deszczu, na wietrze niech przemieni się w hymn uwielbienia, wiary i miłości dla piękna stworzenia i jego Stwórcy”. Takimi słowami ojciec Krzysztof rozpoczął pierwszą edycję Gran Fondo Costa dei Parchi.

Abruzzo, to jeden z najpiękniejszych regionów we Włoszech usytuowany w samym środku Półwyspu Apenińskiego i rozciągający się od Adriatyku aż do środkowych Apeninów. Położenie geograficzne sprawia, że miłośnicy sportów zimowych i letnich znajdą tu coś dla siebie o każdej porze roku. Jednym z najbardziej popularnych sportów w tym regionie jest niewątpliwie kolarstwo zawodowe (Abruzzo gościło w tym roku słynny Giro d’Italia), ale przede wszystkim amatorskie. Wiele miast organizuje własne wyścigi dla licznych miłośników tej dyscypliny.

W niedzielę, 29 maja, miasto Alba Adriatica sąsiadujące z Tortoreto Lido, w którym pracują salwatorianie, zorganizowało zawody dla kolarzy amatorów. Ponad 420 uczestników ścigało się na dwóch dystansach: krótszym mierzącym 89 km i dłuższym o długości 120 km.

Ojciec Krzysztof Drogoś SDS, najpierw jako kapłan, odmówił ze wszystkimi zawodnikami i kibicami modlitwę, pamiętając w niej o zmarłym tragicznie podczas Giro d’Italia belgijskim kolarzu Wouterze Weylandtcie i udzielił błogosławieństwa prosząc Boga o opiekę nad wszystkimi uczestnikami wyścigu, a następnie zamienił habit zakonny na dres i  jako kolarz wyruszył na trasę aby pokonać krótszy dystans 89 km, z których 27 km to podjazdy dochodzące do 11% nachylenia. Trasę o długości 89 km ojciec Krzysztof pokonał w czasie 3 godz. 44 min. i 40 sek., ze średnią prędkością 25,8 km/h, plasując się na 287 miejscu.

/Cri/

GALERIA