RMS – Jak dobrze się spotkać

Foto: {[description]}
Przeczytanie artykułu zajmie Ci 2 minuty

RMS – Jak dobrze się spotkać

Ostatni moment wakacji z RMS-em młodzież spędziła na rekolekcjach w Węgorzewie. Przeczytaj relację z tych dni zebraną przez Kasię z biura prasowego:
{[description]}

PRZYJAŹŃ. Do Węgorzewa przyjechało ponad 30 osób. „Zarówno stare twarze, te miłe, na które tak długo czekałeś by znów je zobaczyć, oraz te irytujące w mniejszym lub większym stopniu... „ - tak Jakub z Elbląga żartobliwie ocenia uczestników. Poprzez integracje udało nam się poznać przede wszystkim te nowe twarze. W ciągu tygodnia, podczas wspólnych posiłków, zabaw, adoracji i wycieczek nawiązaliśmy nowe znajomości, które w pewien sposób wyryły się już w historie naszego życia. Oby te przyjaźnie przetrwały również próbę czasu i odległości.

KONFERENCJE. Codziennie o stałej porze. Prowadzone na zmianę przez księdza Marcina, Piotra i Maćka. Temat: „Uczynki miłosierdzia względem duszy i ciała." Każdego ranka poznawaliśmy dwa, ale nie z nazwy, bo każdy potrafi je wymienić, ale ze znaczenia. Szczegółowa interpretacja, prawdziwy ich przekaz. Od dziś „głodnych nakarmić" nie oznacza tylko dać jedzenie głodnym, „nagich przyodziać" to nie tylko dać ubrania tym, co nie mają, a „grzesznych upominać" to coś więcej niż zwracać uwagę tym, co postępują źle.
MSZA ŚW. I ADORACJE. Czyli coś, bez czego nasz dzień byłby stracony. Stale punkty programu. Może nie ukazaliśmy talentu ani zapału wokalnego na Mszy, ale to Adoracja była najbardziej przełomowa i wzbudzała największe emocje wśród wszystkich.
SPOTKANIA W GRUPACH. Podzieleni na 4 grupy, każdego dnia spotykaliśmy się na krąg biblijny i opracowanie konferencji z dnia, to, co uzyskaliśmy dzieliliśmy się wśród innych i tak powstała nasza „mapa myśli" w jadalni.
ZABAWA. Nie brakowało czasu również na gry i zabawy. Codziennie czekało na nas nowe wyzwanie. Gry planszowe, piłka nożna, siatkówka, zabawy integracyjne czy Alias. Po podsumowaniu punktów wygrała grupa 1, czyli moja! A latawiec, który wygraliśmy poleci do Albanii.
JEDZENIE. Łazanki, naleśniki i pierogi. „Nie tknę nic z tego przez najbliższe pół roku". Zakład, że każdy z nas od powrotu do domu coś z tej listy zjadł.
KSIĄŻKA Tym razem zamiast Hobbita, nowa lektura pt. „Jezus" i tak jak jej poprzedniczka wzbudzała skrajne emocje. Jedni chcieli ją czytać sami, inni słuchać, gdy tamci czytają, a jeszcze inni zupełnie coś odwrotnego.
POGODA. Wizyt w Biedronce zaliczyliśmy w tym roku więcej niż wycieczek nad wodę. Wszystko za sprawą pogody, która nie dopisywała już od pierwszego dnia. Na szczęście, to była jedyna rzecz, na którą mogliśmy narzekać. Może na zewnątrz było pochmurno i padało, ale atmosfera wśród nas była pogodna i ciepła.
ZASTĘPSTWA. Zamiast ks. Łukasza, mieliśmy dwóch księży i jednego brata. Ks. Piotra i ks. Marcina przyjęliśmy z otwartymi ramionami. To nie oznacza, że nikt nie zauważył, że obok ks. Maćka po prostu brakuje kogoś innego.

GALERIA