Ks. prof. Tadeusz Styczeń SDS (1931-2010)

Foto: {[description]}
Przeczytanie artykułu zajmie Ci 7 minut

Ks. prof. Tadeusz Styczeń SDS (1931-2010)

Odszedł Człowiek niezmiernie wyczulony na piękno w różnorodnej postaci. Widział je nie tylko w ludziach, ale także w dziełach natury. Potrafił zachwycać się zarówno blaskiem zachodzącego nad Morzem Śródziemnym słońca, jak i majestatem gór niebosiężnych. Ach, te góry! Gdyby umiały przemówić! Ileż pozostało w nich Jego miłości i wzruszeń, ile wspomnień…

{[description]}

 Ksiądz Tadeusz Styczeń urodził się 21 grudnia 1931 r. w Wołowicach, miejscowości należącej do parafii Czernichów w pow. krakowskim. Jego rodzice, Tadeusz i Anna zd. Kapusta, posiadali niewielkie gospodarstwo, ponadto utrzymywali się z prowadzenia sklepu. Rodzeństwo Tadeusza nie było liczne, miał tylko siostrę, Zofię. „Rodzice – co podkreślał Ksiądz Styczeń – dali starszej siostrze i mnie staranne wychowanie religijne i moralne”. Szkołę podstawową (powszechną) rozpoczął mały Tadziu w szóstym roku życia, ale jego „przygody” z edukacją przerwała II wojna światowa. Niedobory w zakresie programu szkolnego starali się uzupełnić rodzice wykorzystując obecność mieszkających w ich domu nauczycielek oraz siostry, która zdążyła ukończyć przed wojną dwie klasy gimnazjum. Wielki wpływ na osobowość przyszłego profesora miał jego wuj, Wojciech Kapusta, którego olbrzymią wiedzę i duchowe walory Ksiądz Styczeń zawsze z uznaniem wspominał. W lipcu 1944 r. otworzyły się przed zdolnym uczniem możliwości dalszego kształcenia, bowiem salwatorianie w Krakowie na Zakrzówku prowadzili tajne komplety, które po wyzwoleniu zostały podniesione do rangi gimnazjum im. Wł. Sikorskiego. Tam też zgłosił się po szkole podstawowej młody chłopak z Wołowic. Po zdaniu tzw. małej matury, Tadeusz, idąc za głosem powołania, wstąpił 7 września 1947 r. do nowicjatu salwatorianów w Bagnie k. Wrocławia przyjmując imię zakonne Józef, którego używał w zgromadzeniu do 1966 r. Po ukończeniu nowicjatu złożył 8 września 1948 r. pierwsze śluby zakonne, a wieczyste – tego samego dnia 1953 r. w Trzebini. Kolejne klasy gimnazjalne kończył u salwatorianów w Mikołowie na Śląsku i u misjonarzy na Kleparzu. Egzamin dojrzałości zdał jako ekstern w Liceum Ogólnokształcącym im. B. Nowodworskiego w Krakowie. W roku akademickim 1949/50 rozpoczął studia na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie uczęszczał również na seminarium naukowe z filozofii, prowadzone przez ks. prof. K. Kłósaka. Gdy skończył czwarty rok nauki, władze państwowe zamknęły Wydział Teologiczny UJ. Resztę studiów odbył w Instytucie Filozoficzno-teologicznym u dominikanów w Krakowie. Tuż przed ich ukończeniem otrzymał 5 kwietnia 1955 r. święcenia kapłańskie z rąk biskupa Franciszka Jopa.
 W tym samym roku został skierowany przez ówczesnego prowincjała salwatorianów, ks. Piusa Piętkę, na studia filozofii na KUL. Odtąd całe jego życie będzie związane z tą uczelnią, najpierw jako studenta, potem pracownika naukowego. 16 marca 1959 r. uzyskał dyplom magistra filozofii teoretycznej przedstawiając pracę: Koncepcja cnoty u Nicolai Hartmana, napisaną u ks. doc. Karola Wojtyły, który od początku roku akademickiego 1954/55 prowadził w Lublinie zajęcia. Specjalizując się w dziedzinie etyki, ksiądz Styczeń przygotowywał rozprawę doktorską pod kierunkiem ks. Wojtyły i ks. prof. Stanisława Kamińskiego, nt. Możliwość etyki naukowej u Johna Locke'a, którą obronił 11 stycznia 1963 r. Promotorem pracy był ks. doc. Karol Wojtyła, ówczesny arcybiskup Krakowa.
 Bezpośrednio po promocji przyjął ze strony władz uniwersytetu propozycję pracy naukowo-dydaktycznej przy Katedrze Etyki na Wydziale Filozofii Chrześcijańskiej. Prócz tego od 1965 r. był wykładowcą etyki i przedmiotów filozoficznych w WSD salwatorianów w Bagnie. Ks. Styczeń habilitował się 4 marca 1970 r. na podstawie rozprawy: Problem możliwości etyki jako empirycznie uprawomocnionej i ogólnie ważnej teorii moralności. Ministerstwo Oświaty i Szkolnictwa Wyższego zatwierdziło 7 sierpnia 1970 r. uchwałę Rady Wydziału Filozofii Chrześcijańskiej z dnia 5 marca 1970 r. o nadaniu ks. drowi Styczniowi stopnia doktora habilitowanego teologii w zakresie etyki.
 W 1978 r., po wyborze ks. kard. Karola Wojtyły na papieża, zostaje mianowany kierownikiem Zakładu i Katedry Etyki KUL. W 1981 r. uzyskuje tytuł profesora nadzwyczajnego, a w 1992 r. – zwyczajnego.
 Działalność dydaktyczna na lubelskiej Uczelni, to przede wszystkim wykłady dla studentów, ćwiczenia oraz seminaria magisterskie i doktoranckie. Do 2001 r. wypromował ośmiu doktorów i liczne grono magistrów.
 Bardzo owocną była jego twórczość naukowa, której bazę stanowił personalizm etyczny; idea zaszczepiona kiedyś wśród lubelskich naukowców przez Karola Wojtyłę.  Ksiądz Styczeń był autorem ponad 400 publikacji w tym 13 pozycji książkowych oraz wielu haseł z zakresu etyki do Encyklopedii Katolickiej. Jego współpracownikami lub asystentami byli m.in. ks. prof. H. Juros SDS, ks. prof. St. Kamiński, ks. prof. A. Szostek MIC, prof. J. Gałkowski, ks. prof. J. Merecki SDS, ks. prof. A. Wierzbicki i wielu innych.
 Z inicjatywy Księdza Stycznia powstał w 1982 r. Instytut Jana Pawła II KUL jako międzywydziałowy ośrodek naukowy, którego celem jest prowadzenie studiów „myśli i dzieła Papieża Jana Pawła II oraz budowanie wspólnoty osób w duchu głoszonej przez Niego nauki Chrystusa (Statut Instytutu). Wespół z Fundacją Jana Pawła II w Rzymie Instytut wydaje kwartalnik „Ethos”, którego redaktorem naczelnym był Ksiądz Styczeń. Ponadto przez wiele lat udzielał się jako redaktor „Roczników Filozoficznych” wydawanych przez TN KUL, serii wydawniczych: „Człowiek i moralność”, „Jan Paweł II naucza” i „Biblioteka Ethosu”. Był też współredaktorem niektórych czasopism zagranicznych.
 Styczeń-Filozof działał naukowo także poza Polską. W 1975 r. wykładał gościnnie na Uniwersytecie J. Gutenberga w Mainz, od 1981 r. prowadził wykłady w Instytucie Jana Pawła II Studiów nad Małżeństwem i Rodziną na Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie, w 1981 r. wespół z prof. J. Seifertem i prof. A Basave założył w Dallas w USA The International Academy of Philosophy, przeniesionej pięć lat później do Europy, gdzie działa jako Die Internationale Akademie für Philosophie im Fürstentums Liechtenstein, a profesor Styczeń był stałym członkiem senatu i profesorem tej uczelni. Dzięki Niemu zawiązała się bardzo owocna współpraca między Katolickim Uniwersytetem Lubelskim a Międzynarodową Akademią Filozofii. W 1994 r. prowadził wykłady gościnne w Ateneo della Santa Croce w Rzymie.
 Profesor z Lublina był członkiem wielu towarzystw i rad naukowych krajowych oraz zagranicznych: członkiem Rady Naukowej Instytutu Studiów nad Rodziną USKW w Warszawie, Towarzystwa Naukowego KUL, Polskiego Towarzystwa Filozoficznego, Polskiego Towarzystwa Teologicznego i Papieskiej Akademii Życia.
 Mądrość i erudycję Profesora cenił wysoko dawny Jego mistrz, a od 1978 r. papież, Jan Paweł II, który uczynił Go swym bliskim współpracownikiem. Ksiądz Styczeń był zapraszany do Watykanu wielokrotnie, zwłaszcza, gdy wymagały tego sprawy rozwiązywania trudnych problemów i ostatecznych redakcji nowych dokumentów, a jego głos się liczył. Niemal co roku, papież zabierał Stycznia jako towarzysza letniego wypoczynku w górską okolicę. Potem spędzali upalne miesiące w Castel Gandolfo, dyskutując o wielu ważkich problemach. Ojciec św. zamianował Go konsultorem Papieskiej Rady do spraw Rodziny, członkiem Papieskiej Akademii  Życia i członkiem jej Rady Zarządzającej. Nominacja papieska była sukcesywnie odnawiana co trzy lub co pięć lat. Gdy Jan Paweł II odchodził z tego świata, w chwili śmierci chciał Go mieć przy sobie. Ksiądz Styczeń ilekroć wspominał o tym wydarzeniu, ledwie mógł skończyć, gdyż łzy płynęły mu do oczu, a Jego głos się załamywał.
 Księdza Stycznia ceniły polskie i zagraniczne instytucje i uczelnie. W 2000 r. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Aleksander Kwaśniewski, przyznał Mu Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Ksiądz Styczeń jednak nie przyjął tego wysokiego odznaczenia: „skoro – jak sam pisał w liście odmownym – dokument mego odznaczenia sygnowany jest tegoż Prezydenta podpisem, który widnieje również pod ustawą z dnia 30 sierpnia 1996 roku, wyjmująca - w tymże <Domu dla wszystkich - Polsce> - spod wszelkiej ochrony prawa życie tysięcy bezbronnych dzieci przed ich narodzeniem się”. Przyjął go natomiast z rąk Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Pałacu Prezydenckim 11 listopada 2006 r. W 2007 r. Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II odznaczył swego Profesora wraz z Księdzem Kardynałem Stanisławem Nagym Medalem za Zasługi dla tejże Uczelni.
 Dnia 24 października 2006 r. Prezydent Republiki Austrii przyznał księdzu Styczniowi Austriacki Krzyż Honorowy w dziedzinie Nauki i Sztuki I klasy. Wyróżnienie odebrał w imieniu chorego Profesora przełożony Polskiej Prowincji Salwatorianów w ambasadzie austriackiej w Warszawie 14 maja 2008. Za działalność naukową uczciły zasłużonego Profesora dwie Uczelnie zagraniczne nadając mu tytuł Doktora honoris causa. Był to hiszpański uniwersytet w Nawarze w Pamplonie (1994) i Papieski Instytut Jana Pawła II dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną przy Uniwersytecie Laterańskim (2007).
 Ksiądz Profesor był wielce uzdolniony muzycznie. Już w nowicjacie nauczył się gry na fortepianie, a muzyka, zwłaszcza klasyczna, była jego towarzyszką życia. To nie filozofię, lecz muzykologię chciał studiować na KUL. Ówczesny przełożony zakonny zdecydował inaczej i uczynił z Niego filozofa. Mimo to, umiłowanie tej subtelnej sztuki nie opuszczało Go nigdy. Chodził na koncerty, interesowały go występy artystyczne twórców, a i sam lubił często śpiewem, zwłaszcza góralskim, rozweselać najbliższe otoczenie.
 Jego ujmujący styl bycia i głębia myśli sprawiały, że wiele osób interesowało się żywo konferencjami, kazaniami, które głosił, i wyrażało zapotrzebowanie na kierownictwo duchowe i posługę sakramentalną. W czasie dłuższego pobytu w Zakopanem w latach sześćdziesiątych był opiekunem duchowym Janiny Makuszyńskiej, wdowy po znanym pisarzu i publicyście, Kornelu, która była dla niego jakby drugą „mamą”. Przez wiele lat pełnił też kapelańską posługę u sióstr urszulanek w Nałęczowie, gdzie dość często przebywał. Gdy czas Mu pozwalał, głosił także rekolekcje, zwłaszcza dla inteligencji. Wszędzie był bardzo ceniony i zapraszany.
 Z okazji 70. Urodzin Księdza Stycznia (2001) Katolicki Uniwersytet Lubelski uczcił swego Profesora wręczając Mu uroczyście Księgę Pamiątkową (red. ks. A. Szostek i ks. A. Wierzbicki).
  Kilka lat później dało się, niestety, zauważyć u Księdza Stycznia początki choroby Alzheimera, powodującej zaburzenia działania mózgu. Zaczął się w Jego życiu czas cierpienia i powolnego opadania z życia. W zachowaniu pojawiły się kłopoty radzenia sobie z codziennymi czynnościami.  Od września 2008 r. współbracia zakonni, pracownicy naukowi KUL, opiekowali się Nim troskliwie póki starczało im czasu i możliwości. Ponieważ stan Chorego wymagał ciągłej obecności kogoś w pobliżu, przełożeni, w czerwcu 2009 r., zdecydowali przewieźć Księdza Tadeusza do Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego dla Dorosłych w Trzebnicy, prowadzonego przez Siostry Miłosierdzia św. K. Boromeusza. Tutaj Ksiądz Styczeń miał zapewnioną wszechstronną opiekę. Odwiedzało Go wielu ludzi, dawnych przyjaciół, ale nie wszystkich już poznawał. Kilka ostatnich dni spędził w miejscowym szpitalu. Stan zdrowia ciągle się pogarszał, aż 14 października 2010 r., o godz. 5.00, Jego ziemskie życie dobiegło kresu. Tego samego dnia pod wieczór, kilkaset lat temu, umierała opodal, w cysterskim klasztorze, Księżna Śląska, św. Jadwiga. Kolejną rocznicę wyboru kardynała Wojtyły na papieża Ksiądz Styczeń obchodził już z nim samym przed obliczem Pana.
 Pogrzeb śp. Profesora Tadeusza Stycznia odbędzie się w Trzebini k. Krakowa, 21 października 2010 r. o godz. 12.00. Mszy świętej koncelebrowanej będzie przewodniczył ksiądz kardynał Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski. Obecni będą także: przełożony generalny salwatorianów, ks. Andrzej Urbański i kardynał Polycarp Pengo, arcybiskup Dar-es-Salaam oraz prymas Tanzanii (Afryka), kilku biskupów z kraju, dziesiątki duchownych, delegacje uczelni i liczni wierni. Grobowiec zakonny przy trzebińskim kościele zamknie w swym wnętrzu trumnę z ciałem zmarłego Profesora, do czasu zmartwychwstania.  
 Odszedł Człowiek niezmiernie wyczulony na piękno w różnorodnej postaci. Widział je nie tylko w ludziach, ale także w dziełach natury. Tę cechę wyniósł niewątpliwie z rodzinnych Wołowic, położonych nad Wisłą, gdzie mieszkańcy zżyci byli z pięknem przyrody na co dzień. To Mu się udzieliło. Potrafił zachwycać się zarówno blaskiem zachodzącego nad Morzem Śródziemnym słońca, jak i majestatem gór niebosiężnych. Ach, te góry! Gdyby umiały przemówić! Ileż pozostało w nich Jego miłości i wzruszeń, ile wspomnień przekazał potomnym! Dziś Tatry posmutniały. Może halny zagra Mu kiedyś znaną wszystkim na Podhalu pieśń: „Byli chłopcy byli! Ale się minęli...”, a wtedy wrażliwa na muzykę dusza Stycznia posłyszy dawną nutę i uraduje się z cicha.
 
(Ks. Wł. Węglarz SDS)